Rejtan

Autor:
Andrzej Wełmiński
Rok powstania:
1993
Rodzaj:
Rysunek
Technika:
emulsja światłoczuła, płatki złota, tusz
Materiał:
papier
Cykl:
W ruinach
Rozmiary:
30x23 cm
Nr. inwentarza:
Wel PA-008

drukuj

Tytuł: Rejtan (z cyklu W ruinach)
Technika mieszana z użyciem emulsji światłoczułej, 2004
Andrzej Wełmiński

Rejtan to jedna z prac z cyklu W ruinach, powstałego równolegle z przygotowaniami do spektaklu Ameryka, czyli nie oglądaj się za siebie. W tej serii Andrzej Wełmiński podejmuje próbę wizualnej archeologii pamięci — pracy z materią ruin i widm, które nawiedzają polską wyobraźnię zbiorową.

Tło obrazu uzyskane zostało poprzez naświetlanie emulsji światłoczułej rozprowadzonej na papierze — techniką bliską fotografii kontaktowej, która przywołuje skojarzenia z zanikającym zapisem, z czasem jako procesem chemicznym. Zarejestrowana struktura to ruiny zakładów Solvay w Krakowie — miejsca naznaczonego historią, ale tu przedstawionego jako obszar powidoków, strefa pośrednia między tym, co rzeczywiste a wyobrażone.

Na tym tle pojawia się postać zjawy — Rejtana, lecz nie tego z patetycznego obrazu Jana Matejki, lecz widma: bezbronnego, obnażonego, z gestem dramatycznym, lecz pozbawionym mocy sprawczej. To echo postaci występującej również w spektaklu Manjacy — figura protestu, która zamiast bohaterstwa niesie w sobie cień, niemoc i gorzki absurd.

W całym cyklu W ruinach postacie takie jak Rejtan stają się zmorami kultury — nieprzepracowanymi obrazami narodowych mitów, które powracają w zdeformowanej formie. Ich gesty, zamiast prowadzić do działania, zawisają w przestrzeni — jak w tej kompozycji, gdzie rozwarte ramiona są bardziej objawieniem niż oporem, bardziej snem niż świadectwem.

Wełmiński konfrontuje tu historyczność z niepewnością widzenia — używając techniki fotograficznej nie po to, by rejestrować rzeczywistość, lecz by przywoływać to, co się w niej nieustannie zaciera. W Rejtanie oglądamy nie protest, lecz echo protestu — ślad po geście, który nie zdołał zmienić biegu historii.