Dziewczynka z czerwona kokardą

Autor:
Andrzej Wełmiński
Rok powstania:
1974
Rodzaj:
Rysunek
Technika:
akwarela, grafit
Materiał:
papier
Cykl:
-
Rozmiary:
28 x 23 cm
Nr. inwentarza:

drukuj

Rysunek „Dziewczynka z czerwoną kokardą” Andrzeja Wełmińskiego z 1974 roku to kompozycja pełna milczącej grozy i symbolicznego napięcia. Lewa część pracy ukazuje postać dziewczynki, ledwo widoczną, jakby zanurzoną w mgle, wytartą przez czas lub pamięć. Twarz, choć niewyraźna, zachowuje w sobie coś z portretu – delikatność i niepokój. Jej sylwetka rozmywa się w pionowym cieniu, z którego wybija się jedynie czerwona kokarda – jaskrawy, niemal brutalny akcent koloru, nadający całej scenie wymiar dramatyczny. To znak – dzieciństwa, niewinności, może radości – który tutaj działa na zasadzie kontrastu. Dziewczynka trzyma w dłoni laskę przypominającą pastorał. Ten motyw, obecny również w innych pracach artysty, niesie skojarzenia z przewodnictwem, dziecięcą władzą lub rytuałem.

Tuż obok znajduje się ciemna, niemal czarna prostokątna forma, umieszczona w kartoniku – smoła szewska, która staje się czymś więcej niż tylko materią. W zestawieniu z wizerunkiem dziecka, smoła symbolizuje coś ciężkiego, trudnego do usunięcia – jak trauma, jak lepka pamięć. Jej fizyczność działa przeciwko ulotności rysunku – zderzenie efemerycznego obrazu z brutalną materialnością substancji.

Nad wszystkim unosi się widmowy numer „12071”, zapisany na strzępku papieru – jakby z archiwum, z metryki, z ewidencji. Może numer porządkowy? A może echo numeru obozowego lub szkolnego? Praca zyskuje przez to wymiar krytyczny wobec systemów klasyfikujących i uprzedmiatawiających jednostkę.

Całość przypomina znalezisko z szuflady, fragment pamięci, zapisu z przeszłości – jakby artysta znalazł zapomnianą fotografię dziecka i postanowił ją skonfrontować z ciemnością, która ją otacza. Może to opowieść o dziewczynce, która zniknęła – albo o niewinności, która została zabrudzona, zbrukana?

Wełmiński, jak często w swoich pracach, operuje językiem cichych aluzji, fragmentaryczności i tworzy poetykę z pogranicza teatru rzeczy i snu. „Dziewczynka z czerwoną kokardą” nie tyle opowiada historię, ile wzbudza niepokój i otwiera drzwi do nieopisanej traumy – tej osobistej lub zbiorowej. Czerwona kokarda staje się tu niemym krzykiem – jedynym, co jeszcze nie zostało pochłonięte przez ciemność.