Katalog cyfrowy » Kolekcje » Wczesne prace » Człowiek tez czasem może dostać w gębę
drukuj
W tej pracy absurd zderza się z brutalnością codzienności, a gra z konwencją naukowej ilustracji zostaje zniszczona przez gest radykalny i cielesny – wybuch farby. Precyzyjny, wykreślony tuszem rysunek popiersia, przypominający instruktażowy schemat z podręcznika medycyny lub wojskowego atlasu, zostaje gwałtownie naruszony przez agresywny rozbryzg różowej, quasi-krwawej plamy. Trafia dokładnie w twarz postaci – literalnie i symbolicznie.
Podpis „CZŁOWIEK TEŻ MOŻE CZASEM DOSTAĆ W GĘBĘ” wprowadza ironiczny ton, który nie niweluje jednak brutalności przekazu. To zdanie, choć brzmi niemal jak komentarz z podwórkowej bójki, osadza pracę w realiach przemocy – nie tylko fizycznej, lecz także symbolicznej. Człowiek jako jednostka – numerowana (A, B, C), opisana, zredukowana do schematu – wciąż podlega upokorzeniu, przypadkowemu lub systemowemu uderzeniu, które unicestwia jego „kompletność” czy autonomię.
W warstwie formalnej praca reprezentuje charakterystyczny dla Wełmińskiego idiom: połączenie dyscypliny rysunku z elementem przypadkowości, niekontrolowanego gestu i śladu. Ten kontrast – między logiczną strukturą a chaosem, ilustracją a obrażeniem – staje się metaforą kondycji ludzkiej: wrażliwej, wystawionej na atak, bezradnej wobec arbitralności losu lub przemocy instytucji.
To również gorzki komentarz do systemów wiedzy, które próbują „oswoić” człowieka jako ciało i mechanizm, podczas gdy realność doświadczenia – cierpienia, upokorzenia, przypadku – wymyka się każdej numeracji. Obraz ten zyskuje dodatkowy rezonans w kontekście lat 60., dekady społecznych napięć, represji i niepokojów politycznych. Ale mimo upływu czasu, jego wymowa pozostaje aktualna.