Włosy

Autor:
Andrzej Wełmiński
Rok powstania:
1993
Rodzaj:
Rysunek
Technika:
emulsja światłoczuła, gwasz, tusz
Materiał:
papier
Cykl:
W ruinach
Rozmiary:
23 x 23 cm
Nr. inwentarza:

drukuj

Tytuł: Włosy (z cyklu W ruinach)
Technika mieszana, rysunek, collage, 1990s
Andrzej Wełmiński

Na tle pustej, wypalonej powierzchni przypominającej zmatowiałą, zniszczoną ścianę, wyłania się kobieca postać o zmysłowym, niemal rytualnym geście odchylenia głowy. Jej ciało jest ledwie szkicem, rysunkowym cieniem, ale włosy — długie, srebrzyste, miękko opadające — dominują obraz, jakby były nośnikiem pamięci lub siły, której nie sposób już wypowiedzieć. Praca Włosy z cyklu W ruinach przypomina o obecności kobiecych widm w literaturze Brunona Schulza — szczególnie Anny Csillag, emanującej erotyczną intensywnością i tajemniczością.

…z głowy tej damy spływał ogromny kożuch włosów, staczał się ciężko z pleców i wlókł się końcami grubych splotów po ziemi. Był to jakiś nieprawdopodobny wybryk natury, płaszcz fałdzisty i obfity, wyprzędzony z korzonków włosów, i trudno byłoby wyobrazić sobie, żeby ten ciężar nie sprawiał dotkliwego bólu i nie obezwładniał obarczonej nim głowy. Ale właścicielka tej wspaniałości zdawała się z dumą ją nosić, a tekst wydrukowany obok tłustymi czcionkami głosił historię tego cudu i zaczynał się od słów: «Ja, Anna Csillag, urodzona w Karłowicach na Morawach miałam słaby porost włosów»…

Jednak u Wełmińskiego ta figura nie jest już pełna życia ani cielesności — to raczej powidok kobiecości, widmo wspomnienia, gest wyjęty z kontekstu i wpisany w pustkę. W górnym rogu obrazu — fragment gruzu, zlepiony z kawałków papieru i pigmentu — jakby resztka pejzażu lub ukruszonego muru. Zestawienie tej fizycznej materii z eteryczną postacią tworzy napięcie: pomiędzy ruiną a marzeniem, ciałem a śladem.

W całym cyklu W ruinach Wełmiński przywołuje postacie, które nie przynależą już do rzeczywistości — są duchami przeszłości kultury, dzieciństwa, teatru. Tu kobieta nie kroczy, nie mówi, nie żyje — ale jest. Jej obecność staje się pytaniem: o pamięć zmysłów, o obecność kobiecości w pejzażu po katastrofie, o to, co pozostało z mitów osobistych i narodowych.

Włosy to praca o pamięci w ciele, o długim, nieprzerwanym geście trwania — również po tym, jak wszystko wokół legło w ruinie.