Okno

Autor:
Andrzej Wełmiński
Rok powstania:
1971
Rodzaj:
Technika:
technika mieszana
Materiał:
Cykl:
-
Rozmiary:
Nr. inwentarza:

drukuj

Tytuł pracy: Okno
Autorzy: Artyści Anonimowi (Andrzej Wełmiński, Roman Siwulak)
Rok powstania: 1971
Miejsce ekspozycji: Galeria Foksal, Warszawa


Tekst katalogowy:

Praca Okno powstała latem 1971 roku i została zaprezentowana w Galerii Foksal jako część eksperymentalnego cyklu działań Artystów Anonimowych. Instalacja, choć pozornie skromna w formie — zestawiająca ze sobą dwa elementy: rzeczywiste okno wyjęte z funkcji użytkowej i czarno-białe, płaskie przedstawienie „widoku” za szybą — staje się radykalnym gestem konceptualnym. Jej istotą nie jest przedstawienie, lecz dekonstrukcja samego aktu patrzenia.

„Okno” zostaje tu oderwane od swojej funkcji jako medium między wnętrzem a zewnętrzem. Z jednej strony mamy obiekt rzeczywisty — pustą ramę okienną, pozbawioną szyby i funkcji, unieruchomioną, niemą. Z drugiej — iluzję widoku, obraz przedstawiający fragment miejskiego pejzażu, pozbawiony głębi, uwięziony w malarskim skrócie. Oba te elementy — obiekt i reprezentacja — zderzają się, nie potwierdzając siebie nawzajem, lecz ujawniając fikcję wzroku jako narzędzia poznania.

To swoista rewizja klasycznego toposu okna jako metafory obrazu, sięgającego renesansu. Ale w duchu konceptualizmu lat 70., Okno nie służy kontemplacji rzeczywistości, lecz rozbija jej pozorną przezroczystość. Widz zostaje pozbawiony złudzenia, że może patrzeć „naturalnie” — zamiast tego staje się świadkiem konstrukcji, kadru, ramy, przedmiotu, który nie służy już do patrzenia, lecz do myślenia o patrzeniu.

Podobnie jak w wcześniejszym Pejzażu surowo wzbronionym, również tu pytanie o przedstawienie zostaje przesunięte w stronę ontologii przedmiotu — czym jest „okno”, jeśli nie patrzy? Czym jest „widok”, jeśli nie przez nie dostępny?

Dla ówczesnej praktyki Galerii Foksal, która działała jako laboratorium pojęć i przestrzeń krytyczna wobec klasycznego rozumienia sztuki, instalacja Okno była znakiem przesunięcia: z obrazu w stronę obiektu, z przedstawienia ku analizie samego aktu widzenia. To działanie dziś może być odczytywane jako interwencja w język widzialności, a zarazem jako czuła ironia wobec przyzwyczajeń percepcyjnych — próbujących cały czas „przez coś” patrzeć, a nie patrzeć na to coś.